1. |
Aderare
00:41
|
|||
Wszyscy ci, którzy wstąpili do domu naszego nieproszeni
oraz
Ci wszyscy, którzy temu wstąpieniu biernie się przeglądali
Zostają skazani na ścięcie, dnia trzeciego
Przez naszą panią, matkę czcigodną
Amen
|
||||
2. |
||||
Brzask, świta już
Noc oddaje nas dniu
Żebrząc o zemstę
Na czole pot, ręce już drżą
Co krok to nadir drogowskazem
Minął już czas, minęła ciemna noc przeklęta
Gdy zaczął łkać dzień
W żyłach gorąca krew bulgocze
Jaki to dzień?
Jaki to czas?
Kim jestem ja?
Gdzie moja droga ?
Pod Arkadami konklawe już zebrane
Zadmij w trąbę nasz heroldzie
W mirażu butli szklanych śpiewaj:
Loewen
Loewen
Loewen
Loewen, służymy tobie
I w tej służbie wiedzie nas
Pies, który zagryzł psa
Na oczach brata mego
Ścieżką głupoty kroczymy na oślep
Gdzie nie rzucisz tu kamieniem
Trafisz kurwę, głupca, niegodziwca
Naszą karą tu żyć, a słowo Lewin to eponim
Śladem mym tu pierwszym
był oddany w rynsztok żółty szczyn
Nad Nysą stoimy
Patrzymy przez ramię
Brat tu bratem
Kurwa kurwą
Pies twym ojcem
Lewin matką
‘My są chłopcy od Lewina, my lubimy śpiewać grać”
Wybacz, że zawiodłem panie
Jam niegodny pić twej krwi
Los mój jednak takim samym pozostanie
Aby niegodny był mój syn
Wybacz, że zawiodłem panie
Jam niegodny widzieć ciebie dziś
Los mój jednak takim samym pozostanie
Aby niegodny był mój syn
Wybacz, że zawiodłem panie
Tyś obrzucił mnie dogmatem
Los mój jednak takim samym pozostanie
Aby niegodny był mój syn
Wybacz, że zawiodłem panie
Lecz spluwam ci w twarz i gardzę dziś
Mój syn dumny pozostanie
Nie zabierzesz go nigdy
I w tej służbie wiedzie nas
Pies, który zagryzł psa
Na oczach brata mego
I ścieżką głupoty kroczymy na oślep
Gdzie nie rzucisz tu kamieniem
Trafisz kurwę, głupca, niegodziwca
Naszą karą tu żyć, a słowo Lewin to eponim
Śladem mym tu pierwszym
był oddany w rynsztok żółty szczyn
Nad Nysą stoimy
Patrzymy przez ramię
Brat tu bratem
Kurwa kurwą
Pies twym ojcem
Lewin matką
|
||||
3. |
||||
Stuporu chwila, złuda
Światło i czerń buntują się
Gwiazdy bliżą
Opium opary
Tr a n s
Śmiech
Lęk
Wygnanie
Wchodzą do nocy łzami
Słońce umiera
Krocząc naprzód
Zwątpienie cnotą
Dom nieboży
Wątła wola
Syk wężowy
Kluczem do nieba bram jest pragnienie
by ujarzmić diabła
Zataczają się kręgi ognisk piekielnych
rozpalanych przez szaleńców
Wisielcy tańczą kołysani wiatrem
zawiści i strachu
Jedyną ucieczką jest lot narkotyczny
nad wymarłym gniazdem
Wzbili się w niebo
Po sznurze jutowym
Gwiazdy błyszczały
W obłokach mrowiu
Na skrzydłach spletli
Fobie, boleści
Na dole był Eden
Niczym we śnie
Dom swój ujrzeli
W locie wysokim
W dół ich ciągnęły
Labirynty, rozdroża
Opłakując światło
W pustkę spadali
Kształt upadku
Podług bożej woli
|
||||
4. |
Matko Zwątpienia
06:28
|
|||
Widziałam we śnie
Widziałam we śnie
Widziałam we śnie
Krew
Strach
Śmierć
Cierpienie
Każdy dzień którego kres był nowym zbawieniem
Bruzdy twarzy twej gorzały ogniem żywota ciężkiego
Jak marny był duch oraz ciało które w torsji płonęło
Zwiastujesz zwątpienie jak szarańczy rój
Owoc prawd, bękart wasz
Potępieniem
Matko cierpiących
Matko krzywd i łez
Matko upadłych
Matko zwątpienia
Krzykiem strapienia bezsilnie wołasz tego istnienia
Bezzębni mędrcy w politowania wieńcu obnazeni
Tańczący w słońcu śpiewają radośnie gdy umieram
Wątpiący - jedyni wierni, błogosławieni
Odnajdą drogę do zwątpienia
Matko płomieni
Matko wesela
Matko nadziei
Matko zwątpienia
Od stóp do głów we krwi własnej
Marnotrawi się nasz czas na wzloty i upadki
Poprzez tłum i zgiełk słyszymy krzyk
Czym jest godność kiedy inni na kolanach ?
A znakiem upadku jest do pani wołanie
Matko, matko, matko
|
Konigreichssaal Lewin Brzeski, Poland
Triarchy between the Fool, the Loafer and the Villain.
De Ateus - gr, v
Papa Artur - b
Jakob - dr
Streaming and Download help
If you like Konigreichssaal, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp